Lifestyle

Krótki post o niemagicznym, ale muzycznym tournee

Nie było mnie tutaj killka dni, ale to wszystko dlatego, że razem z grupą najbliższych przyjaciół i mamą, wybrałam się w trzydniową trasę koncertową śladami naszych idoli i przyjaciół – Al Bano i Rominy Power.

Nasza podróż zaczęła się w południe 7 grudnia z Częstochowy do Warszawy. Zatrzymaliśmy się w wynajętym apartamencie na Powiślu. Apartament ten był tak naprawdę przerobionym tanim kosztem mieszkaniem z czasów głębokiej komuny, ale nam to zupełnie nie przeszkadzało. 

Koncert rozpoczął się o 19 i jak na moje oko było na nim około 10 000 dobrze bawiących się ludzi, choć po koncercie doszły mnie słuchy, że na trybunach kilka osób chciało się pobić, na szczęście nic złego się nie stało. Jedynym minusem dla większości fanów było to, że ani przed ani po koncercie dla fanów Al Bano nie było spotkania, no i to, że z Mediolanu do niektórych z nas dotarła bardzo smutna wiadomość o śmierci dawnego pianisty Al Bano i Rominy Power – Victora Bacchetta

Sobotni poranek zaczęliśmy najmilej jak chyba tylko mogliśmy. Gdy byliśmy w trakcie przygotowywania śniadania dostaliśmy od Al Bano telefon, że czeka na nas w hotelu Radisson Blu. Od razu zrezygnowaliśmy ze śniadania i dwiema taksówkami pojechaliśmy do centrum.

Spotkanie było całkiem prywatne a co za tym idzie swobodne i nawet Al Bano był bardziej wyluzowany niż podczas standartowych spotkań z fanami, co osobiście bardzo mnie cieszyło, bo jego dobro i wygoda są dla mnie najważniejsze. Po spotkaniu wróciliśmy na Powiśle, aby się spakować i busem wyruszyć do Gdańska na kolejny koncert, który miał się odbyć o 18:00 następnego dnia w Ergo Arenie. Do Gdańska jechaliśmy jakieś 5 godzin i gdy tam dotarliśmy było już ciemno i późno. 

Następnego dnia wyszliśmy sobie trochę na miasto i bożonarodzeniowy targ, ale moje myśli były zbyt mocno skupione na nadchodzącym koncercie żebym zachwycała się Gdańskiem, poza tym chyba jednak wolę Warszawę. Udało mi się jednak dowiedzieć o sobie tego, że nie lubię krzyku mew.

Koncert w Ergo Arenie był bardzo podobny do tego na warszawskim Torwarze, ale chyba bardziej energetyczny i publiczność lepiej się bawiła, co potwierdzili sami artyści. Powyżej znajdziecie fajny filmik nakręcony przez Ergo Arenę z tego wydarzenia, który serdecznie polecam. Po koncercie udało mi się dostać do garderoby artystów, skąd pochodzi pierwsze zdjęcie. Spotkanie nie trwało długo, ale mimo to było nam miło, że pozwolono nam tam wejść.

W poniedziałek wróciliśmy do Częstochowy. Wracaliśmy pociągiem pospiesznym, podróż trwała około 7 godzin i dopiero wtedy uświadomiłam sobie jak bardzo jestem zmęczona, ale dzięki temu jeszcze bardziej podziwiam Al Bano, że mimo tego iż ma już 75 lat żyje tak aktywnie, zresztą podziwiam wszystkich aktywnych muzyków.

Tarot Marsylski

Wróżę od 2018 roku. Moją misją jest wspieranie i pomaganie wszystkim tym, którzy potrzebują duchowego wsparcia, a moja dewiza brzmi: Zaufaj mi, jestem tarocistką i wiem co robię.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *